Bitwa o Monte Cassino

„Panie porucniku! Jest proporcyk do zawieszenia na gruzach”. „Józiu, jak żeś go przyniósł, to go zatknij (…). W ten sposób proporczyk o barwach amarantowo-niebieskiej, z białą żyłką w środku, oznajmił, że bitwa o klasztor Monte Cassino stała się faktem dokonanym” – tak słynne wojenne wydarzenia z 18 maja 1944 r. wspominał ppor. Kazimierz Gurbiel, którzy poprowadził ułański patrol do zdobytego opactwa. 80 lat po krwawej bitwie do Monte Cassino przybywa Wielka Wyprawa Maluchów, by upamiętnić poświęcenie polskich żołnierzy.

Proporczyk 12. pułku ułanów załopotał nad ruinami klasztoru jako pierwszy. Chwilę potem pojawiła się polska flaga, a następnie brytyjska. Ppor. Gurbiel w swojej książce „Moja droga do Monte Cassino. Wspomnienia” opowiedział, jak wyglądały pierwsze chwile po zdobyciu wzgórza z opactwem. „Przyszedł do mnie goniec dowódcy szwadronu i powiedział, że mam się u niego zameldować. Było stosunkowo cicho. Założyłem furażerkę, poszedłem do Miecia i zameldowałem mu się. Na to Miecio pokazał mi wojsko 13 ułanów (…) i kazał mi prowadzić je na klasztor, by sprawdzić, co się tam dzieje” – opisywał Gurbiel, którego cytuje portal Dzieje.pl.

 

Patrol ostrożnie ruszył w kierunku klasztoru. Gdy podeszli pod mury, zaczęli na nie wchodzić, wspinając się po własnych barkach. W ruinach opactwa natknęli się na grupę rannych niemieckich spadochroniarzy z podchorążym i sanitariuszami. Nie stawiali oporu. To od nich dowiedzieli się, że 10 minut przed wkroczeniem ułanów 200 hitlerowskich żołnierzy opuściło klasztor i poddało się Anglikom, obawiając się odwetu ze strony Polaków.

 

Kazimierz Gurbiel wspomina, że gdy po zakończonej akcji wyszedł przed klasztor, aby chwilę odpocząć, przybiegło do niego dwóch ułanów. Jeden z nich zawołał: „Panie porucniku! Jest proporcyk do zawieszenia na gruzach”. I tak proporczyk ich pułku zawisł nad ruinami.

 

„Dla nas, Ułanów Podolskich, miało to wielkie znaczenie prestiżowe, gdyż pułk nasz pierwszy stawił czoło potędze hitlerowskiej dnia 1 września 1939 r. w bitwie pod Mokrą, gdzie zniszczył przeszło 30 czołgów nieprzyjaciela i te same barwy oznajmiły światu o pokonaniu agresorów w jednej z największych bitew świata” – podkreślał Gurbiel.

 

Bitwa o Monte Cassino, zwana także bitwą o Rzym, jest uznawana za jedną z najbardziej zaciętych i najkrwawszych bitew II wojny światowej. W rzeczywistości były to 4 bitwy wojsk alianckich z Niemcami. Po lądowaniu aliantów w Kalabrii, Tarencie i Salerno we wrześniu 1943 r. i po kapitulacji Włoch Niemcy zaczęli się cofać na północ, starając się jednak jak najbardziej opóźnić ofensywę aliantów. Chodziło o czas na przygotowanie linii Gustawa – silnie ufortyfikowanych umocnień obronnych, do których włączono masyw Monte Cassino. Tam wojska niemieckie już bez trudu odpierały kolejne ataki alianckich oddziałów w okresie od stycznia do maja 1944 r.

 

18 maja linie niemieckie zostały przełamane dzięki natarciom Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego, 2 Korpusu Polskiego i brytyjskiej 78 Dywizji. Droga do Rzymu stanęła otworem i w pierwszych dniach czerwca 1944 r. alianci wkroczyli do miasta. 129 dni walk na linii Gustawa kosztowały życie ok. 200 tys. alianckich żołnierzy.

 

Zdobycie ruin Monte Cassino stało się narodowym symbolem poświęcenia tysięcy polskich żołnierzy, którzy zginęli, walcząc po stronie aliantów o wyzwolenie Europy.

 

Zdjęcie pochodzi ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego