3 pytania do… ambasadora Wyprawy Bartosza Ostałowskiego

Zapytaliśmy ambasadora Wielkiej Wyprawy Dla Dzieci Bartosza Ostałowskiego, dlaczego bierze udział w naszej wspólnej akcji, co jest dla niego największą wadą i zaletą Malucha i jaką ma radę dla młodych adeptów sztuki… rajdowej.

1. Cel Wyprawy jest znany – zebranie środków na pomoc dla dzieci ofiar wypadków, ale każdy z uczestników ma swoją własną, osobistą motywację, by uczestniczyć w tej wspaniałej charytatywnej akcji. Jaka jest Pana?

– W wyniku wypadku komunikacyjnego w wieku 20 lat straciłem obie ręce, więc na własnej skórze przekonałem się, jak ważne jest wsparcie w tych trudnych momentach. Dzisiaj to ja mogę wesprzeć tych, którzy potrzebują pomocy, dlatego gdy zostałem zaproszony na Wielką Wyprawę Maluchów nie wahałem się ani chwili i dołączyłem do tego projektu. Pomagamy dzieciom, które są niewinnymi ofiarami wypadków, i mam nadzieję, że dzięki naszej inicjatywie otrzymają one potrzebne wsparcie medyczne czy psychologiczne.

 

2. Ponad 3 tysiące kilometrów za kierownicą Malucha to potężne wyzwanie. Z jednej strony fiat 126p to kultowy samochód, z drugiej to przecież już zabytek motoryzacji. Jaka jest dla Pana największa zaleta, a jaka największa wada Malucha?
– Największą zaletą Malucha jest dla mnie łatwość parkowania w obleganych miejscach (śmiech). Mieszkam pod Krakowem, więc przemieszczając się po tak zatłoczonym mieście, doceniam ten aspekt. Z drugiej strony również największa wada wiąże się z gabarytami fiacika. Ze względu na to, że prowadzę stopą, potrzebuję więcej miejsca między kierownicą a fotelem. Dzięki temu mogę wyłożyć nogę, aby kierować. W Maluchu ta pozycja pozostawia wiele do życzenia, ale mimo to w ubiegłym roku pokonałem 2000 km do Monte Carlo, więc myślę, że teraz również będzie podobnie.

 

3. Bolidy, widowiskowe wyścigi, sporty motorowe od lat fascynują młodych ludzi. Zdrowa rywalizacja i pokonywanie wyzwań kształtują charaktery, ale zawsze najważniejsze jest bezpieczeństwo. Jakie byłyby Pańskie słowa do młodego kierowcy, który właśnie usiadł za kierownicą szybkiego auta i za chwilę ruszy po przygodę?
– Samochody to fantastyczne urządzenia i kocham je całym sercem. Natomiast niewłaściwie wykorzystywane mogą stać się swojego rodzaju narzędziami zbrodni. Należy pamiętać, że wsiadając za kierownicę, jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za swoje życie, ale także za zdrowie i życie przechodniów, rowerzystów i innych kierujących, których mijamy na trasie.